Romanowski: Jeżeli chcemy żyć w normalnej Polsce, to musimy ich powstrzymać

Dodano:
Poseł Suwerennej Polski Marcin Romanowski Źródło: PAP / Marcin Obara
Kiedy wreszcie w Polsce wróci praworządność, ci ludzie prędzej czy później zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za przywłaszczenie stanowiska i za korzyści majątkowe i osobiste, które przyjmują z uwagi na piastowane funkcje – mówi poseł Suwerennej Polski, były wiceminister sprawiedliwości dr Marcin Romanowskie w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Mamy przełomowe orzeczenie sądu. Przynależność do Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia może być podstawą wyłączenia sędziego od orzekania. Jak pan ocenia tę decyzję?

Marcin Romanowski: Decyzja sądu jest oczywista, choć długo trzeba było na nią czekać. Stowarzyszenie "Iustitia" oraz jego prominentni przedstawiciele prezentują bardzo jednoznaczne prorządowe stanowiska w wielu sprawach, również z obszaru ostrego sporu polityczno-prawnego. I choć nie można takich poglądów przypisywać wszystkim jego członkom, to jednak fakt przynależności do "Iustitii" rodzi takie domniemanie.

Prawo i jego stosowanie siłą rzeczy opiera się na pewnych generalizacjach, dlatego można założyć, że przynależność do stowarzyszenia sędziów "Iustitia", czy prokuratorów "Lex Super Omnia" może oznaczać brak bezstronności takiej osoby, jeżeli mielibyśmy do czynienia ze sprawą, w której przedmiot, czy strona sporu determinuje jej charakter polityczny. Wówczas taki sędzia z zasady powinien podlegać wyłączeniu, zgodnie z daną procedurą sądową jako iudex suspectus, czyli sędzia, wobec którego są wątpliwości, co do jego bezstronności. Takie wyłączenie nie jest oczywiście rozstrzygnięciem, które potwierdza rzeczywistą stronniczość (za to groziłaby przecież odpowiedzialność dyscyplinarna), ale jedynie to, że zachodzą te uzasadnione wątpliwości. A przecież w przypadku sędziów czy prokuratorów będących członkami upolitycznionych stowarzyszeń, trudno rozsądnie argumentować, że tak nie jest. Jak bez sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem i rudymentarnym poczuciem sprawiedliwości uznać, że pełnienie funkcji wiceministra w rządzie Tuska to nie jest okoliczność, która mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość, co do jego bezstronności w sprawie aresztowej dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości?

Mec. Bartosz Lewandowski wskazuje tak: "We wniosku podkreślono m.in. że stowarzyszenie oraz jego przedstawiciele publicznie podzielali stanowisko Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara, że prokurator Jacek Bilewicz został skutecznie i w sposób zgodny z prawem powołany na funkcję p.o. Prokuratora Krajowego, zaś prokurator Dariusz Barski nieskutecznie powrócił ze stanu spoczynku, a przez to utracił stanowisko. Wspierali również publicznie prokuratora Jacka Bilewicza". Czy to otwiera furtkę do podważania statusu prokuratorów powołanych przez Dariusza Korneluka?

Absolutnie. To jest chyba najbardziej jaskrawy przykład tego, jak stowarzyszenie "Iustitia" angażuje się w spór polityczny, a nawet, trzeba to wyraźnie powiedzieć, opowiada się za akceptowaniem bezprawia, czy wręcz przyczynia się do jego trwania, podżegając do tej przestępczej działalności, którą jest podejmowanie czynności w sytuacji uzurpowania sobie stanowiska Prokuratora Krajowego przez osobę, która nim nie jest. To uzasadnione podejrzenie bezprawności dotyczy również wszystkich, którzy bezpośrednio, czy pośrednio z udziałem uzurpatora uzyskali nieskutecznie nominacje na różne funkcje w strukturze prokuratury. Kiedy wreszcie w Polsce wróci praworządność, ci ludzie prędzej czy później zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za przywłaszczenie stanowiska i za korzyści majątkowe i osobiste, które przyjmują z uwagi na piastowane funkcje.

Stowarzyszenie "Iustitia" jako instytucja społeczna w tym procederze bardzo znacząco uczestniczy. A trzeba podkreślić, że nie jest to stowarzyszenie miłośników wędkarstwa czy szydełkowania, tylko zrzeszenie sędziów, czyli osób wykonujących konstytucyjną trzecią władzę w imieniu Rzeczypospolitej, które przecież zobowiązuje swoich członków do realizowania celów stowarzyszenia. W normalnym państwie prawa, takie stowarzyszenie byłoby zlikwidowane ze względu na strukturalne łamanie prawa. Ale przecież funkcjonujemy w budującym państwie bezprawia Tuska, które "Iustitia" współtworzy. Jeżeli chcemy żyć w normalnej Polsce, musimy ich powstrzymać, a takie orzeczenie jak to w sądzie w Legnicy daje nadzieję, że nie jest to niemożliwe.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...